Noc, na zegarze 1.00...jeszcze 4 godziny. Zasypiam płytkim, niespokojnym
snem. Znowu spoglądam na wyświetlacz 3.30 jeszcze godzina...mocniej
przytulam się do męża aby poczuć dotyk skóry, oddech, zapach.
Dzwięk budzika - wstajemy! Na stole w kuchni przygotowane ubrania,
słoiki z jedzeniem. Wyciągam wędlinę, chleb, robię kanapki. Mąż robi
herbatę do termosu i kawę do kubków. Jeszcze chwila razem...ale już
tęsknię.
Podjeżdża samochód, pocałunek i już Go nie ma
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz